,,(Strzelecki) złożył kilkanaście stareńkich utworów w serial miniatur scenicznych, opatrzonych nawiasem ironii, groteski, żartu. Nic dziwnego: śpiewają te piosenki ludzie młodsi od swego repertuaru o kilkadziesiąt lat. (...) Snuje się po obu stronach rampy nostalgia. Strzelecki świadomie ją prowokuje, przyjmując na siebie rolę katalizatora gorzkiego śmiechu. Komentuje te piosenki ze starej fotografii, żywiąc się jak najwspółcześniejszą refleksją. ..”
Express Wieczorny