Londyńska komedia, która miała być pomysłem na „kryzys” w odbiorze kultury, ripostą dla marketowej tendencji kupowania wielopaków, które dają ponoć więcej szczęścia niż jednopak.
Stąd pomysł, aby sześć sztuk lub "sztuczek" zaprezentować w jeden teatralny wieczór i to za cenę jednego biletu!
Autor jest mistrzem angielskiej komedii (hit „Czego nie widać”), a jego „Sześć w jednej” pozwoliło śmiać się szczerze i zapomnieć o codziennych kłopotach. Sztukę w tłumaczeniu Małgorzaty Semil, w reżyserii Grzegorza Warchoła, ze scenografią Marka Lewandowskiego przedstawił prawie cały zespół aktorski TEATRU RAMPA. Komedia składała się z sześciu jednoaktówek opowiadających o perypetiach różnych par bohaterów. Świetna gra aktorska, mnóstwo humoru sytuacyjnego związanego z towarzyskimi wizytami, życiem hotelowym i zdobyczami technicznymi XX wieku, które – jak się okazuje – jednym ułatwiają, a drugim utrudniają życie!